Co najmniej 12 przestępców zginęło na północy Meksyku w wymianie ognia z siłami porządkowymi podczas nieudanej próby uwolnienia syna przywódcy groźnego gangu. Mężczyzna był związany z potężnym kartelem Sinaloa.

Siedmiu podejrzanym udało się uciec, choć część z nich prawdopodobnie została ranna. Obrażenia odniosło też dwóch funkcjonariuszy. 

Prokuratura podejrzewa, że grupa przestępców uzbrojona w karabiny szturmowe, zaatakowała  funkcjonariuszy, by uwolnić zatrzymanego wcześniej syna Jesusa Humberto Limona, pseudonim "Chubeto", który - jak wyjaśniono - "był jednym z głównych odpowiedzialnych za przemoc na północy kraju".

Syn "Chubeto", Carlos Humberto Limon, został zatrzymany wcześniej za "przestępstwa przeciwko zdrowiu" - napisano bez podawania szczegółów.

Przez leżący na północy Meksyku stan Sonora przebiegają szlaki przerzutu narkotyków do USA. Od 2006 roku w Meksyku odnotowano ponad 420 tys. zabójstw, z czego większość wiązana jest z wojną przeciwko kartelom narkotykowym lub walkami pomiędzy poszczególnymi grupami przestępczymi.