Trzylatek z Dolnej Saksonii, wielki miłośnik motoryzacji, skorzystał z tego, że jego mama zasnęła w domu, wyciągnął jej z torebki kluczyki do samochodu i... wyruszył na przejażdżkę. Zakończył ją na płocie po drugiej stronie ulicy, cały i zdrowy.

Jak poinformowała policja w Hanowerze, malec wsiadł do samochodu, sprawnie wyjechał tyłem z miejsca parkingowego, przejechał przez wysepkę uliczną i zakończył podróż na płocie po drugiej stronie ulicy, cały i zdrowy. Policja przypuszcza, że po uruchomieniu silnika chłopczyk usiadł na podłodze samochodu, żeby móc dosięgnąć pedału gazu.

Sąsiedzi wyprowadzili trzylatka z samochodu i zaprowadzili do mamy. Straty materialne, spowodowane przez chłopca - wgniecenia karoserii samochodu, dwa staranowane znaki drogowe i uszkodzony płot - oszacowano na 4,5 tys. euro.

Malcy za kierownicą

W zeszłym roku informowaliśmy o niewiele starszym małym Włochu, który - również korzystając z tego, że jego mama śpi - wsiadł do samochodu i odjechał. Sześciolatek przejechał autem 50 metrów, bez problemu pokonał skrzyżowanie, przewrócił znak drogowy i uderzył w zaparkowaną ciężarówkę.

Co ciekawe, chłopiec, zanim włączył silnik, ustawił sobie fotel tak, aby wygodnie mu było prowadzić samochód. Dziecku nic się nie stało. W szoku była za to jego matka, kiedy dowiedziała się, co zrobił.