Tysiące studentów protestują w Londynie przeciwko podwyższeniu czesnego na angielskich uniwersytetach. Od przyszłego roku wzrośnie ono trzykrotnie, w niektórych przypadkach aż do 9 tysięcy funtów rocznie.

Policja za wszelką cenę chce zapobiec powtórce wydarzeń sprzed roku, kiedy to podczas podobnego protestu doszło do zamieszek. Dlatego ok. cztery tysiące policjantów pilnuje porządku na ulicach Londynu. Po raz pierwszy funkcjonariusze mogą użyć plastikowych kul, choć wyłącznie w obronie własnej.

Rząd zdecydował się na tak drastyczne podniesienie czesnego po ograniczeniu dotychczasowych dotacji dla uniwersytetów. Oficjalnie, taki zastrzyk pieniędzy ma podnieść standard nauczania i zachęcić wyższe uczelnie do zdrowej rywalizacji i walkę o studenta.

Jednak zdaniem protestujących, zmiana w systemie finansowania uniwersytetów doprowadzi do tego, że dobre uczelnie będą dla bogatych, a złe dla biednych.

Koszt studiów i dług, jaki po ich ukończeniu muszą spłacać absolwenci, już teraz odstraszają młodych Brytyjczyków przed kontynuowaniem swojej edukacji.