​Kilkaset osób zebrało się wieczorem na nocnym czuwaniu na Trafalgar Square w centrum Londynu, by złożyć hołd ofiarom środowego zamachu w pobliżu brytyjskiego parlamentu, podczas którego zamachowiec zabił cztery osoby i ranił około 40.

W czwartek wieczorem brytyjska policja poinformowała o śmierci kolejnej osoby, która we wczorajszym zamachu została ranna i trafiła do szpitala. To 75-letni mężczyzna. W sumie napastnik zabił cztery osoby, potem sam został zastrzelony.

Wcześniej informowano o trzech ofiarach. Oprócz 48-letniego funkcjonariusza policji w zamachu zginęli 54-letni amerykański turysta i 43-letnia kobieta pochodzenia hiszpańskiego. Rannych zostało ok. 40 osób, 29 trafiło do szpitali.

Burmistrz brytyjskiej stolicy Sadiq Khan zapewniał podczas wspólnego czuwania, że "londyńczycy nie pozwolą się zastraszyć terroryzmowi". Tym, którzy chcą zniszczyć nasz sposób życia, nigdy się to nie uda - dodał.

Na placu przed National Gallery kredą narysowano logo londyńskiego metra i umieszczono na nim napis "Nie boimy się". Pojawiły się też rysunki trzech flag: brytyjskiej, francuskiej i belgijskiej. Ludzie zapalali świecie i składali kwiaty obok dwóch fontann na placu.

Będziemy iść naprzód. (...) Przyjechaliśmy tu komunikacją miejską. Nic się nie zmieni - mówiła emerytka z południowego Londynu Wendy Scott, która była na placu z mężem i złożyła tam żonkile.

20-letni Naveed Mirza tłumaczył, że z grupą znajomych chcieli wyrazić solidarność z rodzinami i przyjaciółmi ofiar. Przyszliśmy tu, aby powiedzieć, że jako muzułmanie jednoznacznie potępiamy wczorajsze akty przemocy - podkreślił student prawa.

Okolicę patrolowało wielu uzbrojonych policjantów. Niektórym z nich ludzie okazywali wyrazy solidarności, gdyż wśród ofiar śmiertelnych był ich kolega. Powiedziałam im, że jest mi przykro. Stracili brata, to mógł być każdy z nich - zauważyła 53-letnia Ann-Marie Wilson.

Mężczyzna zaatakował na Moście Westminsterskim

W środę po południu 52-letni Khalid Masood wjechał samochodem w grupę ludzi na Moście Westminsterskim, a następnie próbował dostać się na teren parlamentu, raniąc śmiertelnie nożem policjanta strzegącego bramy wjazdowej. Wkrótce potem sprawca został zastrzelony przez interweniujące służby bezpieczeństwa.

Masood, urodzony w hrabstwie Kent obywatel Wielkiej Brytanii, był wielokrotnie skazany za przestępstwa niezwiązane z działalnością terrorystyczną. Nie był jednak objęty żadnym z prowadzonych obecnie dochodzeń, a wcześniejsze informacje wywiadowcze nie wskazywały na to, że zamierza przeprowadzić zamach terrorystyczny - poinformowała policja.

(łł)