Liz Truss, nowo wybrana liderka rządzącej w Wielkiej Brytanii Partii Konserwatywnej, oświadczyła w poniedziałek, że zamierza ją poprowadzić do kolejnego zwycięstwa wyborczego w 2024 roku. Podtrzymała swoją obietnicę obniżenia podatków.

Liz Truss w przemówieniu, które wygłosiła po ogłoszeniu wyników, zażartowała, że partyjne wybory były "jedną z najdłuższych rozmów o pracę w historii"

Podziękowała finałowemu rywalowi, Rishiemu Sunakowi, mówiąc, że wybory pokazały "głębię i szerokość" talentów w Partii Konserwatywnej, oraz ustępującemu premierowi Borisowi Johnsonowi, który "jest podziwiany od Kijowa po Carlisle". Podziękowała również członkom Partii Konserwatywnej za okazane jej zaufanie.

Wiem, że nasze przekonania rezonują z brytyjskim społeczeństwem. Jako liderka waszej partii zamierzam dostarczyć to, co obiecaliśmy tym, którzy głosowali w całym naszym wspaniałym kraju - powiedziała. 

Truss, kojarzona z prawicowym skrzydłem partii, podkreśliła, że "prowadziła kampanię jako konserwatystka i będzie rządzić jako konserwatystka". 

Powtórzyła swoją obietnicę obniżenia podatków, co ma być receptą na rosnące koszty życia.

Truss przejmie stery po Johnsonie

Zgodnie z ogłoszonymi w poniedziałek wynikami, Truss wygrała wybory nowego lidera rządzącej Partii Konserwatywnej, pokonując w decydującej turze byłego ministra finansów Rishiego Sunaka. To oznacza, że we wtorek, po audiencji u królowej Elżbiety II, przejmie od Borisa Johnsona urząd premiera kraju. 

Liz Truss ma 47 lat i duże doświadczanie polityczne. W rządzie Borisa Johnsona sprawowała stanowisko szefowej dyplomacji.