Relacje USA i Polski są bardzo dobre - powiedział Krzysztof Szczerski po spotkaniach w Departamencie Stanu oraz Narodowej Radzie Bezpieczeństwa. W Waszyngtonie rozmawiał z Wessem Mitchellem, asystentem Sekretarza Stanu USA, a także z Richardem Hookerem, asystentem ds. NATO i Europy oraz Azji. Szczerski w rozmowie z korespondentem RMF FM Pawłem Żuchowski powiedział, że do spotkania prezydenta Andrzeja Dudy oraz Donalda Trumpa w Białym Domu dojdzie w dogodnym terminie, zarówno dla Trumpa, jak i Dudy. Stwierdził, że w Narodowej Radzie Bezpieczeństwa usłyszał, że w kwestii współpracy wojskowej Stany Zjednoczone mają plany poszerzenia relacji z Polską.

Relacje USA i Polski są bardzo dobre - powiedział Krzysztof Szczerski po spotkaniach w Departamencie Stanu oraz Narodowej Radzie Bezpieczeństwa. W Waszyngtonie rozmawiał z Wessem Mitchellem, asystentem Sekretarza Stanu USA, a także z Richardem Hookerem, asystentem ds. NATO i Europy oraz Azji. Szczerski w rozmowie z korespondentem RMF FM Pawłem Żuchowski powiedział, że do spotkania prezydenta Andrzeja Dudy oraz Donalda Trumpa w Białym Domu dojdzie w dogodnym terminie, zarówno dla Trumpa, jak i Dudy. Stwierdził, że w Narodowej Radzie Bezpieczeństwa usłyszał, że w kwestii współpracy wojskowej Stany Zjednoczone mają plany poszerzenia relacji z Polską.
Do spotkania Andrzeja Dudy oraz Donalda Trumpa w Białym Dom dojdzie w dogodnym terminie. /Paweł Żuchowski /RMF FM

Paweł Żuchowski, RMF FM: Panie ministrze, odwiedził pan Departament Stanu, a także Biały Dom. Rozmawiał pan o relacjach Polski i Stanów Zjednoczonych. Jakie są te relacje?

Krzysztof Szczerski: Relacje są dobre, trwałe, silne, bo łączy nas i wspólnota interesów, ale także wspólne postrzeganie zagrożeń i konieczność wspólnej na nie odpowiedzi. Naprawdę, w wymiarze strategicznym, w wymiarze dotyczącym bezpośrednio bezpieczeństwa i interesów ekonomicznych, te relacje polsko-amerykańskie są bardzo zaawansowane i są także w fazie rozwojowej. To znaczy mamy dużo planów na przyszłość i te plany dzisiaj tutaj właśnie omawiałem.

Co konkretnie pan usłyszał?

Usłyszałem, że zarówno w kwestii współpracy wojskowej Stany Zjednoczone mają plan poszerzania relacji i współpracy z Polską, partnerstwa z Polską. W zakresie tego, co dzieje się w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego mamy wspólne plany zwiększenia zaangażowania Sojuszu w bezpieczeństwo naszego regionu. W zakresie gospodarczym zainteresowanie także biznesu amerykańskiego i amerykańskiej administracji rozwoju Inicjatywy Trójmorza jest trwałe i dość duży nacisk na to także położyliśmy w naszych dzisiejszych rozmowach. Zarówno w polu ekonomicznym jak i na polu wojskowym i szerzej rozumianego bezpieczeństwa są - jak powiedziałem - plany rozwoju i pogłębienia tych relacji polsko-amerykańskich na bardzo konkretnych polach - takich rzeczywiście, że możemy mówić o konkretnej współpracy energetycznej, wojskowej i politycznej między Polską i USA.

A czy ta ustawa o IPN namieszała trochę w relacjach? Zrobił się chaos, zrobił się szum medialny, pojawiło się wiele różnych informacji na ten temat.

Ona na szczęście nie wpływa na treść relacji, ona wpływa na atmosferę, która się wytworzyła wokół tej relacji, ale to jest zawsze element przejściowy. To, co jest trwałe, to jest ta wspólnota interesów. Muszę powiedzieć, że jestem zbudowany tym, co usłyszałem tu dzisiaj w Waszyngtonie, że świadomość tej wspólnoty interesów jest bardzo głęboka i ona jest trwalsza, niż kwestie szczegółowych dzisiejszych dyskusji, często bardzo kontrowersyjnych wokół takich spraw, jak na przykład ustawa o IPN.

Czy dzisiaj doradzałby pan panu prezydentowi Andrzejowi Dudzie, aby tej ustawy nie podpisywał?

Ja w tej sprawie... Pan prezydent podjął decyzję taką, którą uznał za słuszną. Ja uważam, że jego decyzja przede wszystkim o skierowaniu tej ustawy do Trybunału Konstytucyjnego z takim właśnie wnioskiem, jaki mu towarzyszyła, to także uwzględniała część niepokojów wyrażanych chociażby tutaj - w środowiskach amerykańskich - powodowała, że jesteśmy dzisiaj w sytuacji, kiedy możemy ten dialog prowadzić znacznie bardziej spokojnie tutaj w Waszyngtonie.

Kiedy dojdzie do wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Białym Domu w Waszyngtonie? Bo wydawać by się mogło, że teraz, kiedy tyle mówi się o całej sprawie, najlepszym momentem, najlepszym przecięciem tych wszystkich spekulacji byłoby to, że tutaj właśnie do Białego Domu, przed którym stoimy, przyjechałby Prezydent RP.

Kwestia wizyty to jest kwestia kalendarzowa. To w razie zapowiedzi także mogę potwierdzić po spotkaniach dzisiaj w Białym Domu, że kwestia wizyty, spotkania prezydentów Polski i Stanów Zjednoczonych to kwestia kalendarza, a nie woli. Wola jest, ona jest, dzisiaj była powtórzona i jest wyrażona bardzo jasno, więc dzisiaj jest kwestia tego, żeby tak dobrać termin tej wizyty, żeby on był dla obu stron komfortowy, żeby także z rozmów można było wyciągnąć konkretne rezultaty i żeby ta wizyta była po prostu wizytą sukcesu. My nad taką wizytą sukcesu będziemy pracować, to jest kwestia kalendarza już teraz wyłącznie.

Czy termin komfortowy to byłby moment, kiedy będziemy przewodniczyć w Radzie Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych?

Komfortowy to taki, który odpowiada także kalendarzom obu przywódców. To nie jest proste i wszystkie opcje dzisiaj są na stole. To też dzisiaj bardzo wyraźnie usłyszałem w Białym Domu. Wszystkie możliwości, które dyskutowaliśmy w ciągu najbliższych miesięcy, są otwarte i każda z nich jest możliwa.

Pan stawia na jaki termin? Kiedy do takiej wizyty mogłoby dojść?

Nie wiem. Będziemy nad tym pracować. Jak powiedziałem, liczę na to, że to jest kwestia na tyle już wyłącznie techniczna, że prędzej czy później uda się to zakończyć te dyskusje o terminie. Ważne jest to, że nie ma żadnego wpływu bezpośredniego na te ustalenia, to co dzieje się dzisiaj wokół dyskusji o ustawie, dlatego że ona tu jest kontekstem, a nie treścią. Myślę, że tak jak poprzednio za każdym razem nam się udawało, i przy okazji szczytu NATO - oczywiste - ale także przy okazji szczytu Trójmorza, spotkanie prezydentów w Davos... Wszystko to, co planowaliśmy, będzie zrealizowane. Tylko to jest kwestia pewnie skuteczności, już ustalenia. Informację przekażemy wtedy, kiedy będziemy mogli ją potwierdzić z prostą odpowiedzialnością.

Czy wiceprezydent Mike Pence przyjedzie do Polski na uroczystości 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości?

Wiem, że takie zaproszenie było skierowane. To także pewnie jest rzecz, która jest otwarta, tutaj strona rządowa pracuje nad tą możliwością. Ważne dla mnie jest to, że mogę powiedzieć jeszcze raz, że ta dynamika relacji polsko-amerykańskich, kontaktów na różnych szczeblach, i tym roboczym, i tym politycznym, i tym najwyższym jest utrzymana i będzie kontynuowana. A w tym sensie mówimy o trwałym partnerstwie, także politycznym, dyplomatycznym między Polską i USA.

Czy to prawda, że pan doradzał prezydentowi Andrzejowi Dudzie, aby nie odebrał telefonu od sekretarza stanu Rexa Tillersona. I czy rzeczywiście tak było, że prezydent nie odebrał telefonu od Rexa Tillersona?

Nie komentuję "fake newsów", bo strategią "fake newsów" jest także to, żeby je dementować, bo to jest część całego pomysłu na "fake news". On żyje nie tylko w momencie, kiedy jest wygłoszony, ale także wtedy, kiedy jest dementowany, więc ja nie dyskutuję z informacjami, które są "fake newsami".

Czyli “fake news"?

“Fake news".

Jak pan ocenia działania rządu po całej sprawie o ustawie o IPN, kiedy doszło do pewnego rodzaju kryzysu i także tego szumu na całym świecie w zasadzie?

Jestem ostatnią osobą, która jest do tego uprawniona, żeby oceniać działania rządu, od tego są państwo - dziennikarze, komentatorzy, publicyści, osoby z zewnątrz administracji państwa. Ja jestem urzędnikiem państwowym pana prezydenta, jestem ostatnią osobą, która może komentować działania rządu.

Żałuje pan, że nie został pan szefem Ministerstwa Spraw Zagranicznych?

Ja niczego nie żałuję.

Ale słyszałem, że podobno stawiał pan na szali, że chce być wicepremierem, a nie tylko ministrem spraw zagranicznych. To prawda?

Czytam o sobie tyle rzeczy, że jestem zaskoczony, jak wielka jest wyobraźnia ludzka.


(ł)