Światowy kryzys finansowy zagląda na dwory europejskich monarchów. Królowa Holandii Beatrix już straciła 4 proc. swojego budżetu, a teraz parlament chce pozbawić ją jeszcze przywileju zwolnienia od podatku dochodowego. W Belgii dotacje królewskie zostały zamrożone na dwa lata.

Wraz ze zmianą monarchy - a coraz częściej mówi się o tym, że w najbliższym czasie król Albert II abdykuje ze względu na wiek - dotacje straci prawie cała belgijska rodzina królewska. Oznacza to, że budżet księcia Laurenta i jego siostry księżniczki Astrid zostanie uszczuplony o ponad 300 tysięcy euro rocznie.

Dotacje - chociaż zmniejszone - zachowa natomiast królowa Fabiola, wdowa po królu Baldwinie, która będzie otrzymywała prawie 1,5 mln euro rocznie. Niezmieniona pozostanie wysokość budżetu króla (2 mln euro) i następcy tronu, księcia Filipa (1 mln euro).

Starszym Belgom, przywiązanym do monarchii, zakusy na królewską fortunę wcale się nie podobają. Młodsi uważają natomiast, że oszczędzać powinni wszyscy bez wyjątku, bo w przypadku rodziny królewskiej chodzi o miliony euro.

Podziały widać także między francuskojęzycznymi Belgami, którzy w królu upatrują gwaranta jedności kraju, a ich rodakami mówiącymi po niderlandzku, którzy najchętniej utworzyliby niezależną flamandzką republikę.

Król Albert II oprócz dotacji otrzymuje pensję w wysokości 6 milionów euro rocznie. Oficjalnie majątek belgijskiego monarchy ma wartość 12 milionów euro. Jednak według nieoficjalnych wyliczeń, sięga miliarda euro.