Co najmniej 85 osób zginęło, a kilkadziesiąt zostało rannych w wybuchach dwóch samochodów pułapek w sobotę w nocy w stolicy Somalii, Mogadiszu - poinformowała w niedzielę policja. Jak podaje Reuters jest to jeden z najkrwawszych zamachów w tym kraju od 10 lat.

Co najmniej 85 osób zginęło, a kilkadziesiąt zostało rannych w wybuchach dwóch samochodów pułapek  w sobotę w nocy w stolicy Somalii, Mogadiszu - poinformowała w niedzielę policja. Jak podaje Reuters jest to jeden z najkrwawszych zamachów w tym kraju od 10 lat.
Miejsce zamachu w Moghadiszu /SAID YUSUF WARSAME /PAP/EPA

Prezydent Somalii Mohamed Abdullahi Mohamed ogłosił trzydniową żałobę narodową.

Nikt nie przyznał się do zorganizowania zamachów, jednak zdaniem somalijskiego rządu stoi za nimi powiązana z Al-Kaidą organizacja ekstremistyczna Al-Szabab. 

Nie obchodzi ich życie Somalijczyków - matek, ojców, dzieci - ocenił premier Hasan Ali Khayre. Obrali za cel najgęściej zaludniony region Mogadiszu, zabijając jedynie cywilów - podkreślił.

Minister ds. informacji Abdirahman Omar Osman oświadczył, że były to największe wybuchy, do jakich doszło w stolicy od lat. To smutny dzień. Oto, jacy są bezlitośni i brutalni; musimy się zjednoczyć przeciwko nim - powiedział na antenie państwowej rozgłośni.

W szpitalach zorganizowano masową akcję oddawania krwi dla rannych.

Ekstremiści z Al-Szabab walczą o narzucenie w Somalii surowej wersji islamu i obalenie prozachodniego rządu. Bojownicy są w stanie dokonywać krwawych ataków, mimo że utracili większość kontrolowanego dotychczas terytorium po ofensywie sił pokojowych Unii Afrykańskiej.

(ph)