Śledztwo w sprawie przyczyn wypadku na poligonie pod Siewierodwińskiem pozostanie utajnione – mówi rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow i potwierdza testowanie nowego uzbrojenia. 8 sierpnia w wybuchu na poligonie pod Siewierodwińskiem nad Morzem Białym zginęło pięciu pracowników rosyjskiej Państwowej Korporacji Energii Jądrowej (Rosatom).

Powszechnie uważa się, że na poligonie wybuchł korzystający z nuklearnego źródła energii silnik pocisku manewrującego o prędkości hiperdźwiękowej Buriewiestnik (Skyfall). W wybuchu zginęło pięciu pracowników rosyjskiej Państwowej Korporacji Energii Jądrowej.

Chodzi o testowanie nowych systemów uzbrojenia. Z tego powodu dochodzenia, które mogą być - i są - w związku z tym prowadzone, nie mogą być w żaden sposób upublicznione - oświadczył Pieskow. Dodał, że takie śledztwa "mają wyłącznie charakter niejawny, tajny".

W czwartek prezydent Rosji Władimir Putin powiedział, że pracownicy koncernu Rosatom, którzy zginęli podczas prób na poligonie, brali udział w pracach nad unikalnym rodzajem uzbrojenia. Podczas uroczystości na Kremlu Putin przekazał ich krewnym przyznane zabitym pośmiertnie odznaczenia - Order Męstwa.

Putin podkreślił, że przyczyną tragedii pod Siewierodwińskiem nie była "zwykła praca", ale chodziło o "szczególną misję".