Prezydent Korei Południowej Li Miung Bak wezwał w sobotę Koreę Północną do porozumienia w sprawie ograniczenia uzbrojenia, zgromadzonego na ufortyfikowanej granicy między obydwoma państwami. Ponowił także propozycję pomocy dla Północy, jeśli Phenian zrezygnuje z ambicji atomowych.

Korea Północna, dotychczas ostro krytykująca politykę południowokoreańskiego przywódcy, w tym tygodniu zwolniła robotnika z Południa, przetrzymywanego od marca. Analitycy twierdzą, że ten pojednawczy gest może zwiastować ocieplenie w stosunkach obu krajów.

Jeśli Północ i Południe zredukują ilość broni konwencjonalnej i liczbę żołnierzy, zostaną uwolnione ogromne zasoby, sprzyjające poprawie gospodarki po obu stronach - powiedział Li w czasie przemówienia z okazji rocznicy, upamiętniającej koniec panowania Japończyków na Półwyspie Koreańskim z 1945 roku.

Oba państwa koreańskie de facto od 1953 roku pozostają w stanie wojny i wzdłuż granicy utrzymują w gotowości ponad milion żołnierzy. Nadszedł czas, by Północ i Południe siadły przy stole i porozmawiały o tych sprawach - podkreślił jednak Li.