W jednej z najbogatszych podparyskich miejscowości zabroniono głodnym kloszardom szukania resztek jedzenia w pojemnikach ze śmieciami. Bezdomnym, którzy się temu nie podporządkują, mają grozić wysokie grzywny.

Mer bogatej miejscowości Nogent-sur-Marne chce, by tamtejsze ulice lśniły czystością. Alarmuje, że każdej nocy pojemniki ze śmieciami są nagminnie przewracane. Według niego, grzebią w nich głównie "bandy złomiarzy" szukające przedmiotów mających jakąkolwiek wartość.

Organizacje charytatywne i liderzy lewicowej opozycji oburzają się jednak, że zakaz będzie dotyczył również bezdomnych osób, które szukają resztek żywności, by nie umrzeć z głodu. Zarzucają również władzom miejskim brak zdrowego rozsądku - zastanawiają się, w jaki sposób kloszardzi będą płacić grzywny w wysokości kilkudziesięciu euro.

Po fali protestów ustalono, że kar na razie nie będzie, ale ulicznych kontenerów będą strzegli strażnicy miejscy.