Ogromne kontrowersje wzbudza zapowiedź paryskiej aukcji pamiątek po Adolfie Hitlerze i Hermannie Goeringu, które przywłaszczyli sobie w maju 1945 roku francuscy żołnierze. Stowarzyszenia antysemickie i Rada Reprezentacyjna Organizacji Żydowskich we Francji żądają od francuskiego rządu zakazania aukcji.

Organizacje twierdzą, że nikt nie próbował odnaleźć prawowitych właścicieli cennych przedmiotów, z których duża część została prawdopodobnie zrabowana w czasie II wojny światowej przez hitlerowców. Do tego wiele eksponatów może stać się ich zdaniem obiektem kultu neonazistów, bo Hitler i Goering ozdobili je swoimi inicjałami i swastykami.

Kolekcja, która ma pójść pod młotek w Paryżu pod koniec tego miesiąca, nosi nazwę "Łupy wojenne 2. Dywizji Pancernej". Chodzi bowiem o przedmioty, które francuscy żołnierze przywłaszczyli sobie w rezydencji Adolfa Hitlera "Berghof" i sąsiedniej willi Hermanna Goeringa w Alpach Bawarskich w maju 1945 roku - zanim Amerykanie zakazali Francuzom szabrowania.

Wśród eksponatów znajdują się m.in. różne białe kruki - m.in. XVII-wieczne rękopisy i XIX-wieczny album z reprodukcjami obrazów Lucasa Cranacha - jak również eleganckie zegarki, zastawy stołowe, kufry i inne cenne przedmioty. Są też listy generała Franco. Część przedmiotów pochodzi również z pociągu, którym podróżował Goering. Pociąg ten został zablokowany na początku maja 1945 roku na dworcu w Berchtesgaden przez Amerykanów. Według wielu historyków znajdowały się w nim łupy wojenne hitlerowców.

Eksponaty uważane przez firmę aukcyjną za najbardziej wartościowe, wycenione zostały na kilka tysięcy euro. Jedną z czterech osób, która zamierza sprzedać te przedmioty na licytacji, jest były francuski żołnierz 2. Dywizji Pancernej. Mężczyzna przyznaje, że on i jego koledzy zabrali z rezydencji Hitlera i Goeringa również dużo butelek wyśmienitego wina, ale żadna z nich się nie zachowała. Żołnierze bowiem opróżnili je wszystkie, świętując zwycięstwo.

Organizatorzy kontrowersyjnej aukcji zapewniają, że uzyskali wszystkie niezbędne pozwolenia i nie widzą powodu, by licytacja miała zostać zakazana. Według nich, nie chodzi o eksponaty zrabowane przez hitlerowców w czasie wojny, lecz o prezenty, które Adolf Hitler i Hermann Goering otrzymywali od swoich podwładnych i przyjaciół oraz listy, które były do nich adresowane.

(abs)