We Francji nie słabną uliczne protesty licealistów i studentów przeciw reformie emerytalnej. Dziś kilka tysięcy młodych ludzi manifestowało w Paryżu. W Lyonie ponownie policja rozpędziła demonstrujących gazem łzawiącym.

W stolicy demonstrowało - odpowiednio według policji i organizatorów - od 4 tys. do 15 tys. licealistów i studentów. Aby zapobiec ewentualnym zamieszkom, razem z młodzieżą w pochodzie maszerowały służby porządkowe związków zawodowych. "Stop pogardzie!", "Sarko, Fillon, społeczni wandale" - skandowali manifestanci pod adresem prezydenta i premiera kraju. To właśnie prezydent Nicolas Sarkozy powiedział po ostatnich starciach z udziałem młodzieży w Lyonie, że to nie wandale będą mieć ostatnie słowo w demokracji.

Do incydentów doszło w centrum Lyonu. Niektórzy młodzi rzucali kamieniami w funkcjonariuszy, na co ci ostatni odpowiedzieli gazem łzawiącym. Starcia nie były jednak tak gwałtowne, jak we wtorek i środę, gdy młodzieżowe grupy paliły samochody, demolowały i plądrowały sklepy. Jak podkreślają władze Lyonu, z zamieszania korzystały bandy "wandali", notowanych już wiele razy w policyjnych kartotekach.