W Rosji szykuje się skandal na miarę afery Jukosu. Służby specjalne wzięły na celownik trzeci co do wielkości naftowo-gazowy koncern TNK BP.

Najpierw zatrzymano dwóch braci - Ilię i Aleksandra Zasławskich. Jeden związany jest z British Council, drugi pracował w TNK BP. Znaleziono u nich kopie tajnych dokumentów dotyczących sektora naftowego i gazowego. Specsłużby przeszukały też biura naftowego koncernu i nieoficjalnie wiadomo, że znaleziono kolejne kompromitujące materiały.

Są dwie hipotezy. Jedna głosi, że Kreml – przy użyciu służb specjalnych – chce wyeliminować z rosyjskiego rynku brytyjski koncern BP, druga, że władze chcą usunąć miejscowych oligarchów, którzy mają połowę udziałów w rosyjskiej spółce. Obie wersje są prawdopodobne, chociaż BP mimo drobnych kłopotów z gazowym złożem na Syberii, które musi oddać Gazpromowi, raczej cieszy się przychylnością prezydenta Rosji. Zresztą Putin potrzebuje w Rosji zachodnich inwestorów, by na zasadzie wzajemności żądać udziałów w zachodnich firmach dla Gazpromu.

Możliwe więc, że Federalna Służba Bezpieczeństwa chce wyeliminować oligarchów – miliardera Wiktora Wekselberga, Michaiła Friedmana i Leonarda Błowatnika. Czołową postacią jest Wekselberg, król diamentów i ropy. Kreml mógł uznać, że jego rola w naftowym biznesie dobiegła końca i powinien on oddać udziały państwu. Dzięki temu władza kontrolowałaby skutecznie działalność BP w Rosji.