Belgijskie organizacje do walki z rasizmem oskarżają lokalne władze o pogwałcenie praw mniejszości romskiej. Zamierzają pozwać do sądu władze miasta Wingene. Burmistrz nie zgodził się na postój Romów na terenie miasteczka.

Burmistrz wielokrotnie mówił przed kamerami, że obawia się wzrostu przestępczości, zwłaszcza kradzieży. Zarzucał Romom, że jeżdżą luksusowymi samochodami i przyczepami, a nie chcą płacić za zajmowany teren. Organizacje walczące z rasizmem uważają, że w ten sposób władze Belgii zachęcały do rasistowskich zachowań i utrwalały niekorzystne stereotypy na temat tej społeczności.

Romowie musieli opuścić Wingene i udać się do francuskojęzycznej części Belgii, do Dour. Tam zajęli teren przeznaczony na doroczny festiwal muzyczny. Początkowo wydawało się, że nie uda im się osiąść na dłużej, jednak po całodniowych negocjacjach uzyskali zgodę na 10-dniowy pobyt.

Romowie, którzy przybyli do Belgii należą do ewangelickiego ruchu "Życie i Światło". Śpiewają religijne songi i organizują masowe nabożeństwa. Ich przywódcą jest pastor. Romowie udają się do Francji na europejski zjazd ich ruchu, który odbędzie się w połowie sierpnia.