Nawet 300 Polaków może mieć problem z powrotem do kraju z Maroka. Ten kraj nieoczekiwanie o północy zamknął granice. Powodem są obawy przed nowym wariantem koronawirusa.

Wstrzymane są zarówno loty do, jak i z Maroka

Chcieliśmy wrócić wcześniej w związku z sytuacja pandemiczną, ale odwołali nam już dwa loty. Jedziemy do Marakeszu i tam spróbujemy - napisał pan Marcel w SMS-ie wysłanym na Gorąca Linię RMF FM.

W najtrudniejszej sytuacji są osoby, które pojechały do Maroka indywidualnie, a nie z biurem podróży. Takich osób jest co najmniej 70, a może być więcej - tyle na razie zarejestrowało się w programie Odyseusz. Teraz kontaktuje się z nimi polski konsul w Maroku. Być może zostaną zabrani przez francuskie linie lotnicze, które organizują dla swoich obywateli tak zwane loty repatriacyjne, ale taki rejs dla obywateli innych krajów kosztuje co najmniej 4 tysiące złotych od osoby

W Maroku jest też ponad 200 turystów z dwóch biur podróży. Ponieważ jest szansa na lądowanie samolotów, które nikogo nie przywożą do Maroka - Exim Tours chce zabrać swoich klientów - po drodze samolotem z Wysp Zielonego Przylądka.

"Będziemy ich sprowadzać w najbliższy piątek. Będzie to specjalny samolot, który leci z Wysp Zielonego Przylądka i po drodze zatrzyma się, żeby zabrać naszych turystów z Maroka" - mówi Marcin Małysz z zarządu Exim Tour.

W Maroku są też klienci Rainbow Tours.

Duże obawy przed Omikronem. WHO: Może być bardziej zaraźliwy

Maroko nieoczekiwanie zamknęło granice o północy. Powodem są obawy przed nowym wariantem koronawirusa - B.1.1.529, o nazwie Omikron. Zidentyfikowano go 11 listopada w Botswanie. Stwierdzone mutacje i prawdopodobny potencjał do mutowania wywołują poważne zaniepokojenie naukowców i rządów

Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) globalne zagrożenie związane z Omikronem jest "bardzo wysokie". Pojawiają się obawy, że może być bardziej zaraźliwy niż wcześniejsze szczepy, a dostępne szczepionki mogą być przeciwko niemu znacznie mniej skuteczne.

Opracowanie: