Szef delegacji PO-PSL Andrzej Halicki złoży w poniedziałek w imieniu Europejskiej Partii Ludowej (EPL) wniosek o debatę w tej sprawie na sesji plenarnej w Strasburgu - ustaliła dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon. Wniosek to pokłosie wczorajszej uchwały Sejmu.

Wczoraj izba niższa parlamentu wezwała Komisję Europejską do przedłożenia propozycji nałożenia sankcji na import rosyjskiej i białoruskiej żywności i produktów rolnych do Unii Europejskiej, a także rozmowy premiera Donalda Tuska z szefowa KE Ursulą von der Leyen na zjeździe Europejskiej Partii Ludowej w Bukareszcie.

Halicki będzie także wnioskować, aby na początku ewentualnej debaty Komisja Europejska przedstawiła swoje plany w tej sprawie.

Nad wnioskiem Halickiego będzie głosować cały europarlament, gdyż wniosek ten złożony został późno i wymaga zmiany porządku obrad PE. Dlatego trudno powiedzieć, jaki będzie wynik głosowania.

Debata odnośnie embarga na rosyjską żywność w PE mogłaby wywrzeć presję na Komisję Europejską i państwa członkowskie. Na razie KE podkreśla, że "sankcje UE wobec Rosji nie są wymierzone w handel produktami rolnymi i spożywczymi i są tak zaprojektowane, aby uniknąć niezamierzonych konsekwencji dla bezpieczeństwa żywnościowego na świecie".

Do nałożenia sankcji konieczna jest jednomyślność krajów Unii, a na razie jej nie ma. Podobne do Polski stanowisko mają kraje bałtyckieCzechy. W innych państwach poza obawami związanym z głodem na świecie dominuje lęk przed retorsjami ze strony Rosji, gdyż UE eksportuje więcej na rynek rosyjski, niż importuje.

Opracowanie: