W samolocie egipskich linii lotniczych EgyptAir, który w ubiegłym tygodniu runął do Morza Śródziemnego lecąc z Paryża do Kairu, nie wystąpiły przed startem problemy techniczne - poinformował egipski dziennik rządowy "Al-Ahram". Powołał się na podpis złożony przez pilota statku powietrznego w pokładowym dzienniku technicznym.

W samolocie egipskich linii lotniczych EgyptAir, który w ubiegłym tygodniu runął do Morza Śródziemnego lecąc z Paryża do Kairu, nie wystąpiły przed startem problemy techniczne - poinformował egipski dziennik rządowy "Al-Ahram". Powołał się na podpis złożony przez pilota statku powietrznego w pokładowym dzienniku technicznym.
Na pokładzie airbusa znajdowało się 66 osób /KHALED ELFIQI /PAP/EPA

Z opublikowanego na stronie internetowej gazety skanu dokumentu wynika, że w trakcie lotu MS804 wysłano 11 "elektronicznych wiadomości", z których pierwsze nadano na trzy i pół godziny przed zniknięciem maszyny z radarów. Pierwsze dwa sygnały informowały o sprawnym funkcjonowaniu silników. Trzeci sygnał stanowił informację o wzroście temperatury na powierzchni okna drugiego pilota. Jak przekazała gazeta, na którą powołuje się agencja Reutera, kolejne sygnały przekazywane były na trzy minuty przed zniknięciem samolotu z ekranów radarów.

W piątek władze Grecji i Egiptu poinformowały, że egipskie ekipy poszukiwawcze natrafiły w odległości ok. 290 km na północ od Aleksandrii na fragmenty egipskiego samolotu Airbus A320. Znaleziono m.in. fotele lotnicze i bagaż. Natrafiono ponadto na fragmenty ciał.

Airbus A320 linii EgyptAir wykonujący rejs MS804 wystartował o godz. 23.09 w środę z lotniska Roissy-Charles de Gaulle w Paryżu i zgodnie z planem miał wylądować w Kairze w czwartek o godz. 3.15. O godz. 2.30 samolot zniknął z ekranów radarów.

Na pokładzie airbusa znajdowało się 66 osób: 56 pasażerów, w tym troje dzieci, a także siedmiu członków załogi i trzej przedstawiciele przewoźnika odpowiedzialni za bezpieczeństwo.

(mal)