"Afera korupcyjna z udziałem obecnych i byłych europarlamentarzystów - to tylko 'wierzchołek góry lodowej'; korupcja w instytucjach europejskich sięga znacznie głębiej" - powiedział w wywiadzie dla portalu informacyjnego The Brussels Times wiceprzewodniczący PE Dimitrios Papadimoulis, Grek z lewicowej partii Syriza.

Myślę, że widzimy tylko wierzchołek góry lodowej - powiedział Papadimoulis. Nie wiemy jeszcze, ile pieniędzy wydano na zakup wpływów w bardziej nowoczesny sposób. Pieniądze w walizkach prawdopodobnie wykorzystano tylko na napiwki, aby kupić dodatkowe wpływy - spekulował polityk.

Zastrzegł, że nie jest detektywem ani sędzią, ale - jego zdaniem - szansa, że Katarczycy i Marokańczycy zdecydowaliby się kupić wpływy, próbując jedynie zainwestować w drugą co do wielkości frakcję (Socjaliści i Demokraci) w najsłabszej instytucji europejskiej (PE), jest zerowa.

Kierując się zdrowym rozsądkiem, mogę stwierdzić, że belgijscy śledczy mają jeszcze wiele do zrobienia - ocenił grecki polityk.

W grudniu 2022 roku opinią publiczną w UE wstrząsnął skandal łapówkarski w Parlamencie Europejskim. Kraje takie jak Katar i Maroko rzekomo próbowały wpłynąć na decyzje gospodarcze i polityczne PE za łapówki przekazywane osobom zajmującym ważne stanowiska w europarlamencie.

Były europoseł, Włoch Pier Antonio Panzeri, jedna z kluczowych postaci w sprawie korupcyjnej, w zamian za złagodzenie wyroku poszedł na współpracę z belgijskim wymiarem sprawiedliwości w śledztwie, zgadzając się ujawnić szczegóły swojego procederu i nazwiska zamieszanych w nim osób.