Cały dzień jeździł po Moskwie samochodem-pułapką i przeżył – taka przygoda przytrafiła się pewnemu handlowcowi w rosyjskiej stolicy. W jego aucie znajdował się granat.

Uwagę mężczyzny zwróciły dziwne dźwięki dochodzące spod pojazdu. Kiedy wieczorem pojechał do warsztatu okazało się, że w pobliżu baku na benzynę ktoś umocował na lince granat. Do eksplozji nie doszło tylko dlatego, że sznureczek, mający uruchomić zapalnik, zerwał się.