Po incydencie z udziałem prowokatorów w moskiewskim Stowarzyszeniu Memoriał policja zażądała od organizacji dokumentów z całego okresu jej działalności, w tym dokumentów finansowych - poinformował szef Memoriału Jan Raczyński. Wczoraj do sali Stowarzyszenia Memoriał wdarło się kilkadziesiąt zamaskowanych osób. Zastraszali widzów i wykrzykiwali obelgi.

Dziś szef Memoriału Jan Raczyński został wezwany do wydziału MSW ds. bezpieczeństwa ekonomicznego i przeciwdziałania korupcji. Policjanci zażądali przedstawienia dokumentów z całego okresu działalności Memoriału, m.in.: rejestracji, statutów, uchwał o mianowaniu władz stowarzyszenia, listy pracowników, kredytodawców i inwestorów, a także innych dokumentów finansowych i administracyjnych. 

Policja zażądała też kopii filmu "Obywatel Jones", na którego pokaz wdarli się prowokatorzy. Projekcja filmu wyreżyserowanego przez Agnieszkę Holland organizowana była wspólnie z Instytutem Polskim w Moskwie.

Instytut Polski: To nie przypadek, że ten film stał się obiektem agresji

Atak na biuro Stowarzyszenia Memoriał w Moskwie podczas projekcji filmu Agnieszki Holland "Obywatel Jones", dokonany w czwartek wieczorem, to atak na prawdę historyczną - oświadczył w piątek Instytut Polski w Moskwie, który współorganizował ten pokaz.

"Napad zorganizowanej bojówki, złożonej z zamaskowanych młodych mężczyzn na prowadzony w siedzibie moskiewskiego Memoriału pokaz, udostępnionego przez Instytut Polski filmu Agnieszki Holland "Obywatel Jones", uważamy za atak na historyczną prawdę i prawo do upowszechniania wiedzy o tej prawdzie" - oświadczyła polska placówka w komunikacie na swojej stronie internetowej.

Zdaniem instytutu nie jest przypadkiem, że właśnie ten film stał się obiektem agresji. "Opowiada on bowiem o tym, jak w latach 30. stalinowskim władzom ZSRR w wielkiej mierze udało się - drogą kłamstw, manipulacji i szantaży - spowodować, że świat nie uwierzył i przemilczał spowodowany przez kolektywizację głód, dziesiątkujący wówczas mieszkańców radzieckiej wsi. Ci, którzy dziś zdecydowali o wysłaniu bojówki na pokaz tego konkretnego filmu, stają w tej sprawie po stronie ówczesnych stalinowskich władz, i chcieliby znów zamilczeć historyczną prawdę o tej zbrodni" - czytamy w oświadczeniu.

Instytut Polski wyraził solidarność ze Stowarzyszeniem Memoriał, którego siedziba - jak podkreślił - "stała się obiektem przestępczej agresji".

Zapowiedział także, że po uzyskaniu zgody właścicieli praw autorskich pokaże film "Obywatel Jones" w internecie.

Stowarzyszenie Memoriał, które w piątek opublikowało opis incydentu na swojej stronie internetowej, podkreśliło, że projekcja filmu odbywała się za zgodą MSZ Rosji. Oceniło także, że przybyli na miejsce funkcjonariusze policji "nie wykazali należytego zainteresowania zatrzymaniem ludzi, którzy próbowali zerwać projekcję".

Zamaskowane osoby wtargnęły na salę

Do incydentu doszło w czwartek wieczorem. Kilkanaście minut po rozpoczęciu projekcji przez wejście służbowe wdarło się około 30 ludzi w maskach zakrywających twarz - powiedziała PAP przedstawicielka Memoriału Irina Ostrowska. Jak oceniła, napastnikami byli młodzi ludzie nazywani "tituszkami". Jest to określenie chuliganów wynajmowanych do różnego rodzaju incydentów.

Napastnicy weszli na scenę i zaczęli wyzywać zgromadzonych: "Swołocze!", "Faszyści!", "Wynocha z Rosji!", "Nie ma miejsca dla zagranicznych agentów!". Memoriał został uznany przez władze rosyjskie za organizację pozarządową "pełniącą funkcje zagranicznego agenta".

Ostrowska dodała, że napastnicy najpierw krzyknęli do zgromadzonych na sali, by położyli się na podłodze. Przyznała, że ten rozkaz mógł wzbudzić lęk, zwłaszcza że wielu gości to osoby w wieku starszym.

Później napastnicy w pewnym momencie zdaje się zrozumieli, że wezwaliśmy policję i również grupą pobiegli do wyjścia. Jednak schwytaliśmy trzech, po prostu stanęliśmy w drzwiach i nie przepuściliśmy ich, a mimo wszystko unikali oni rękoczynów - relacjonowała.

Na miejsce przyjechała policja, która zabrała trzech sprawców na komisariat. Z policjantami pojechali także pracownicy Memoriału. Na sali pozostali widzowie i pracownicy Memoriału.