Żaden z przedstawicieli holenderskiego rządu ani żadna z osób z rodziny królewskiej nie pojedzie na Ukrainę w czasie Euro 2012. Bojkot odbędzie się w ramach protestu przeciwko przetrzymywaniu w więzieniu byłej premier Julii Tymoszenko.

Nie może być tak, że my oglądamy mecz, a kilometry dalej kogoś bije się w więzieniu - mówił holenderski polityk Henk Jan Ormel, który apelował o bojkot. Zgodził się z nim minister spraw zagranicznych holenderskiego rządu Uri Rosenthal, który powiedział, że jeżeli nie poprawi się sytuacja Julii Tymoszenko, to nikt z członków rządu, ani rodziny królewskiej nie pojedzie do Charkowa. A to tam właśnie holenderska reprezentacja w piłce nożnej ma rozegrać swoje mecze.

Bojkotem grożą inni politycy

Informacje, że politycy krajów Unii Europejskiej zbojkotują Euro 2012 na Ukrainie, pojawiają się coraz częściej. Niemiecki magazyn "Der Spiegel" napisał, że poważnie rozważa to kanclerz Angela Merkel.

W obecnych okolicznościach na Ukrainę nie wybiera się także szef Komisji Europejskiej Jose Barroso.

Ślady pobicia na ciele Tymoszenko

Julia Tymoszenko odsiaduje swój wyrok w żeńskiej kolonii karnej w Charkowie. W ubiegły wtorek ogłosiła w więzieniu strajk głodowy. Jak oświadczyła, została pobita przez strażników, którzy w nocy z 20 na 21 kwietnia siłą wywieźli ją z więzienia do szpitala. W piątek ukraińskie media opublikowały zdjęcia byłej premier, na której ciele widnieją sińce.

Niedawno Tymoszenko po raz kolejny została przebadana przez lekarzy z niemieckiej kliniki Charite, którzy orzekli, że stan jej zdrowia nie pozwala na udział w procesach sądowych, i powtórzyli, że wymaga ona leczenia w specjalistycznym szpitalu.

Tymczasem na 21 maja wyznaczono termin rozprawy w kolejnym procesie Julii Tymoszenko. Była premier tym razem jest oskarżona o machinacje finansowe z lat 90., gdy kierowała firmą handlującą gazem. Jeśli jej wina zostanie udowodniona, może zostać skazana nawet na 12 lat więzienia.