Katalońscy separatyści rzucili wyzwanie hiszpańskim władzom, rozdając milion kart do głosowania w zaplanowanym na 1 października referendum niepodległościowym. Madryt, który uważa je za nielegalne, przejmuje kontrolę nad katalońską policją.

Szef separatystycznego ugrupowania Omnium Cultural Jordi Cuixart poinformował, że pakiety kart rozdano podczas wiecu w Barcelonie w celu rozprowadzenia ich po całej Katalonii.

Agencja Associated Press pisze, że w ostatnich dniach hiszpańska policja skonfiskowała miliony kart do głosowania w ramach działań mających na celu niedopuszczenie do plebiscytu 1 października. Referendum zostało uznane za nielegalne przez Trybunał Konstytucyjny Hiszpanii.

Katalońscy separatyści zapowiadają, że mimo działań władz w Madrycie przeprowadzą głosowanie i w niedzielę demonstrowali w tej intencji na placach Barcelony i innych miast. Wielu miało flagi Katalonii i hasła nawołujące do głosowania za niepodległością.

Tymczasem Madryt w sobotę wyznaczył koordynatora działań wszystkich struktur siłowych w Katalonii. Został nim pułkownik Diego Perez de los Cobos. Władze autonomicznego regionu uznały to za niedopuszczalną ingerencję w jego sprawy.

Szef resortu spraw wewnętrznych Katalonii Joaquim Forn powiedział, że jej władze nie akceptują takiego mieszania się do działań regionalnej policji - Mossos d'Esquadra.

O zmianach w koordynacji działań lokalnych resortów siłowych poinformował ich przedstawicieli główny prokurator Katalonii Jose Maria de Tejada. Z opublikowanego w sobotę wieczorem przez EFE dokumentu Mossos d'Esquadra, wynika, że chociaż katalońska policja ma zastrzeżenia do decyzji prokuratury, to jednak uzna nowy porządek.

Sytuacja w Katalonii zaostrzyła się jeszcze bardziej, gdy w ubiegłą środę 12 czołowych katalońskich polityków zostało zatrzymanych przez Gwardię Cywilną (Guardia Civil). Byli to członkowie władz regionalnych, którzy kierowali przygotowaniami do referendum niepodległościowego. Ostatecznie wszyscy zostali zwolnieni z aresztu.

Hiszpański premier Mariano Rajoy wystąpił w ubiegłym tygodniu z apelem telewizyjnym do katalońskich władz regionalnych i wyborców, mówiąc, że "referendum nie może się odbyć, nigdy nie było legalne i zgodnie z prawem jest niemożliwe" do przeprowadzenia. Wicepremier Katalonii Oriol Junqueras oświadczył z kolei, że referendum się odbędzie.

W Katalonii mieszka 15 proc. ludności Hiszpanii, czyli 7,5 mln spośród 47 mln obywateli. Region ten wytwarza aż 20 proc. PKB całego kraju. 

(m)