Setki pasażerów utknęły na hiszpańskich lotniskach, po tym jak linie Spanair niespodziewanie anulowały wszystkie loty. Niektóre połączenia odwoływano 30 minut przed odlotem. Według dziennika "El Pais", przewoźnik ma zamiar ogłosić upadłość.

W związku z brakiem przejrzystości finansowej na najbliższe miesiące firma postanowiła zakończyć działalność - podało Spanair w komunikacie, który został opublikowany wczoraj o godzinie 21.30. Pół godziny później wylądował ostatni samolot hiszpańskiego przewoźnika z siedzibą w Barcelonie.

Agencja EFE pisze, że wszystkie biura Spanair w Hiszpanii są otwarte. Pasażerowie mają możliwość otrzymania zwrotu kosztów lub biletów na samoloty innych linii. Według lokalnych mediów, w wyniku odwołania połączeń ucierpią ponad 22 tys. osób. W Madrycie odwołano dziś 55 połączeń, w Barcelonie - 54 i kilkanaście na Majorce oraz Gran Canarii - powiedziała rzeczniczka przedsiębiorstwa AENA, które zarządza lotniskami w kraju.

Spanair przeprasza pasażerów

Linie Spanair, które działały od 1986 r., w oświadczeniu przeprosiły pasażerów. Wyjaśniono, że decyzję o zakończeniu działalności podjęto, po tym jak fiaskiem zakończyły się negocjacje z Qatar Airways, które dotyczyły pomocy finansowej.

Władze Katalonii, czyli regionu, który jest akcjonariuszem Spanair, potwierdziły, że w ramach oszczędności nie będą ratować linii przed upadłością. Hiszpański przewoźnik obsługiwał dziennie ponad 200 połączeń, głównie krajowych. Samoloty Spanair latały też do 12 europejskich i afrykańskich miast.

W sierpniu 2008 r. samolot Spanair rozbił się podczas startu na madryckim lotnisku Barajas. Zginęły 154 osoby.