Gwałtowna burza przeszła nad Nowym Jorkiem, łamiąc drzewa i zrywając kable elektryczne. Zginęła jedna osoba, przygnieciona we własnym samochodzie złamanym drzewem w dzielnicy Queens. Burzy towarzyszyły ulewne deszcze, a gdzieniegdzie także grad.

Tuż przed moim samochodem przeleciało drzewo, zupełnie jak dom Dorothy w filmie "Czarnoksiężnik z krainy Oz" - powiedział jeden z mieszkańców w radiu 1010 WINS.

Ponad 26 tys. osób zostało pozbawionych elektryczności w Queens, a 5 tys. w Staten Island - poinformowała na swojej stronie internetowej spółka energetyczna Con Edison.

Złamane drzewa niszczyły też samochody. W niektórych miejscach trzeba było wstrzymać ruch metra. Doszło do opóźnień na trzech głównych lotniskach Nowego Jorku.