Szwedzki koncern Saab, producent samolotów bojowych Jas-39 Gripen ogłosił, że eksploatacja najnowszych ich modeli C i D jest bezpieczna, ale pod warunkiem niewykonywania gwałtownych manewrów.

Saab podejrzewa, iż przyczyną katastrofy jednego ze szwedzkich Gripenów w ubiegły czwartek było uruchomienie włącznika katapulty przez rozdęty kombinezon przeciwprzeciążeniowy pilota. W rezultacie pilot został wbrew własnej woli wystrzelony z kabiny i bezpiecznie wylądował na spadochronie. Upadek samolotu nie spowodował na ziemi żadnych szkód.

Przedstawione przez Saaba zalecenia dla użytkujących Gripeny w wersji C i D sił powietrznych Szwecji, Czech i Węgier głoszą, że dla zachowania bezpieczeństwa lotu powinny one unikać nadmiernych przyspieszeń, łączących się z różnymi manewrami.

Chodzi o to, by nie narażać samolotu na przeciążenia ponad 3 g (czyli trzykrotnej wielkości przyspieszenia ziemskiego) - kiedy to napełnia się sprężonym powietrzem kombinezon pilota, wypychając krew w kierunku mózgu i chroniąc go przed utratą przytomności. Według Saaba, rozdęty kombinezon prawdopodobnie uruchomił niefortunnie skonstruowany włącznik katapulty.

Po czwartkowym wypadku zawieszono loty Gripenów we wszystkich trzech użytkujących je krajach. Pojawiły się głosy, że dla uniknięcia podobnych katastrof niezbędne będzie całkowite przekonstruowanie fotelu pilota.

Szwedzkie siły zbrojne zareagowały na zalecenia Saaba sceptycznie. Musimy dokładnie zapoznać się z materiałem i go przeanalizować. Na razie obowiązuje nadal zakaz lotów -

oświadczył wojskowy rzecznik Simon Rothstein.