W napadzie na kopalnię złota Poderosa, działającą w peruwiańskim regionie La Libertad, śmierć poniosło co najmniej dziesięciu pracowników firmy. Napastnicy ranili kilkanaście osób. Policja w Peru informuje, że gangsterzy, którzy zaatakowali kopalnię, zostali już w większości schwytani.

Do napadu doszło na północnym zachodzie Peru. Pracownicy kopalni zginęli wskutek ran postrzałowych, a także w rezultacie przeprowadzonej na terenie zakładu eksplozji materiałów wybuchowych.

Wśród dotychczas potwierdzonych zmarłych jest sześciu strażników kopalni oraz trzech górników. Ofiary ataku na zakład wydobywczy miały od 20 do 30 lat.

Stan rannych, jak podają lokalne władze medyczne, jest poważny. Stan trzech z nich określany jest jako krytyczny.

Według powołującej się na peruwiańskie władze rozgłośni RPP z Limy do niedzielnego popołudnia policja ujęła siedmiu napastników. W skład grupy przestępczej, jak podały służby, wchodzą zarówno obywatele Peru, jak też obcokrajowcy.

"Sprawcy ataku zostali zatrzymani i rozbrojeni. Sytuacja została opanowana" - podała peruwiańska policja.

Z uruchomionego śledztwa wynika, że gang, który zaatakował kopalnię, to grupa przestępcza wyspecjalizowana w nielegalnym pozyskiwaniu minerałów oraz w napadach z bronią w ręku i wymuszeniach.