Francuscy eksperci opowiadają się za wstrzymaniem współpracy z Rosją w sferze wysyłania w kosmos satelitów europejskiego programu geolokalizacji Galileo, który ma być konkurentem amerykańskiego GPS. Szef francuskiego Państwowego Centrum Badań Kosmicznych zasugerował, że rosyjskie rakiety Sojuz powinny zostać zastąpione europejskimi rakietami Ariane.

Szef Państwowego Centrum Badań Kosmicznych Jean-Yves Le Gall, który jest jednocześnie międzyresortowym koordynatorem programu Galileo we francuskim rządzie,  zasugerował na naradzie związku biznesmenów, że niedawna nieudana próba umieszczenia na orbicie europejskich satelitów przez rakietę Sojuz wskazuje, iż rosyjska technologia nie jest tak niezawodna, jak zapewniała część ekspertów. Według Le Galla, Sojuzy powinny zostać całkowicie zastąpione na kosmodromie w Kourou w Gujanie Francuskiej europejskim rakietami Ariane z powodów technicznych.

Coraz więcej francuskich specjalistów, w tym znany astrofizyk François Barlier, opowiada się za tym również z przyczyn politycznych, bo w związku z konfliktem ukraińskim współpraca z Rosją może stawać się w praktyce coraz trudniejsza.

W poniedziałek Komisja Europejska zażądała od Europejskiej Agencji Kosmicznej wyjaśnień w sprawie nieudanej próby umieszczenia dwóch nowych satelitów programu nawigacji satelitarnej Galileo na właściwej orbicie przez rakietę Sojuz. KE chce też wiedzieć, kiedy i jak popełnione błędy zostaną naprawione. "Problemy z wystrzeleniem dwóch nowych satelitów Galileo są bardzo niefortunne. Komisja Europejska weźmie udział w dochodzeniu, prowadzonym wraz z Europejską Agencją Kosmiczną, aby zrozumieć przyczynę incydentu i sprawdzić, w jakim stopniu dwa satelity mogą być wykorzystywane dla celów programu Galileo" - oświadczył komisarz UE ds. przemysłu Ferdinando Nelli Feroci.

Rakieta nośna Sojuz, która miała wynieść na orbitę piątego i szóstego satelitę programu Galileo wystartowała w miniony piątek po południu z europejskiego kosmodromu w pobliżu Kourou w Gujanie Francuskiej. W sobotę spółka Arianespace poinformowała, że satelity znalazły się na niewłaściwej orbicie - niższej niż planowano. Jak poinformowała KE, Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) potwierdziła, że jej Centrum Kontroli w niemieckim Darmstadt kontroluje satelity. Podejmowane są starania, by umożliwić maksymalne wykorzystanie satelitów dla sieci Galileo. W pierwszym tygodniu września Arianespace i ESA mają przedstawić w Brukseli wyniki swojego dochodzenia w sprawie tych najnowszych kłopotów programu Galileo.

Galileo to europejski globalny system nawigacji satelitarnej, który ma być konkurencyjny wobec amerykańskiego GPS (Global Positioning System) i rosyjskiego GLONASS. Będzie z nimi jednak kompatybilny. Główną przewagą Galileo nad GPS ma być precyzja. Umieszczenie na orbicie pełnej konstelacji 30 satelitów, w tym sześciu zapasowych, nadal przewidywane jest na koniec obecnej dekady, jednak realizacja programu na razie się opóźnia; początkowe plany zakładały, że do końca 2014 r. na orbicie będzie już 18 satelitów.

Wystrzelone w piątek satelity - nazwane Doresa i Milena - miały być pierwszymi, które mają pełną zdolność operacyjną. Cztery satelity umieszczone wcześniej służą testowaniu systemu na orbitach.