Francuski Trybunał Konstytucyjny unieważnił nową 75-procentową stawkę podatku, przeforsowaną przez socjalistyczny rząd. Trybunał uznał wysokość podatku nałożonego na osoby o rocznych dochodach powyżej 1 mln euro za niesprawiedliwą. Podatek miał obowiązywać od 2013 roku.

Unieważnienie 75-procentowego podatku to dotkliwy cios dla prezydenta Francoisa Hollande'a - socjalisty, który traktował ten pomysł jako sztandarowe rozwiązanie, pozwalające na większe zaangażowanie bogatych obywateli Francji w redukcję deficytu budżetowego. Podatek zaskarżyła do trybunału konserwatywna opozycja.

Chociaż planowany podatek miał mieć przede wszystkim symboliczne znaczenie i dotyczył tylko kilku tysięcy najbogatszych podatników, nowa stawka była szokiem dla zagranicznych inwestorów i wywołała irytację u osób o wysokich zarobkach. Rząd liczył na dodatkowe wpływy do budżetu w wysokości 300 mln euro rocznie.

Aktor uciekł przed podatkami za granicę


Kilka tygodni temu znany francuski aktor Gerard Depardieu przeprowadził się do Belgii, aby uchronić się przed wysokimi podatkami w swojej ojczyźnie. 63-letni gwiazdor kina, należący do najlepiej opłacanych aktorów w swoim kraju, jest od niedawna zameldowany w belgijskiej wiosce Nechin tuż przy granicy z Francją.

Ogromny rozgłos nad Sekwaną wzbudziła także sprawa najbogatszego Francuza, Bernarda Arnaulta - szefa koncernu towarów luksusowych LVMH. We wrześniu poprosił on o belgijskie obywatelstwo. Prasa komentowała ten fakt jako przykład ucieczki przed fiskusem, choć Arnault zaprzeczał temu i twierdził, że będzie nadal płacił podatki we Francji.