Mistrzostwo świata Formuły 1 rozstrzygnie się już w połowie sezonu, ponieważ zespół GP Brawn bezkonkurencyjny – twierdzą szwedzkie media. Szwedzi podkreślają zasługi sponsora teamu Richarda Bransona, wyjątkowo popularnego w ich kraju z racji tego, że za trzy lata rozpocznie turystyczne loty w kosmos z Kiruny.

Gdyby nie zespół Sex Pistols, którego nagrań nikt w Anglii nie chciał wydać ponieważ obrażał królową, a zaryzykował długowłosy Richard Branson sprzedający tanie płyty na Oxford Street w Londynie z bagażnika starego samochodu, to być może nie mielibyśmy takich niespodzianek w F1 jak dzisiaj - pisze dziennik „Expressen”. Wydając w 1976 roku obrazoburczy manifest londyński punków "Anarchy in UK”, Branson zarobił prawdziwe miliony. Podczas Grand Prix Australii w Melbourne kamery telewizyjne pokazywały zbliżenia uśmiechniętego Bransona, który już z pewnością planuje zmianę nazwy zespołu na Virgin, jak nazywa się jego 360 firm na świecie. Po latach człowiek, który zdenerwował angielski dwór punkową płytą, dalej ma długie włosy lecz za promocje Wielkiej Brytanii został doceniony i mianowany na rycerza - pisze gazeta.

Dziennik "Aftonbladet" koncentruje się na kwestiach sportowych. Właściwie już w Barcelonie mieliśmy rozstrzygnięcie walki o tegoroczny tytuł mistrza świata, lecz punkt kulminacyjny nastąpi w Monako. Wyraźnie widać, że będzie to niedoceniany przez lata Jenson Button, a w klasyfikacji konstruktorów oczywiście niewiarygodny GP Brawn. Tak jak w dobrym meczu piłkarskim wynik został ustalony już w przerwie, przed pójściem do szatni. Od kilkunastu tygodni GP Brawn po prostu imponuje wszystkim, a wielcy faworyci Ferrari i McLaren pozostają w cieniu.

Richard Branson jest postacią, która w szwedzkich mediach pojawia się regularnie, z powodu projektu podróży kosmicznych z kosmodromu w Kirunie, które rozpoczną się już 2012 roku. Z tego powodu GP Brawn Szwedom kojarzy się głównie z Virgin Galactic. Pierwsza baza Bransona budowana jest na pustyni Mojave w USA, a Esrange Space Centre w Kirunie będzie drugą. Szwedzkie miasto ma idealne warunki atmosferyczne, a strefa powietrzna jest prawie pusta, ponieważ omijają ją korytarze lotnicze. Bilety na pięciominutowe loty w kosmos kosztują 200 tysięcy dolarów – chętnych nie brakuje, bilety kupiło już 200 osób.