Oskarżeni w aferze korupcyjnej, która w grudniu wstrząsnęła Parlamentem Europejskim, pozostaną za kratami. Sąd właśnie przedłużył o miesiąc tymczasowy areszt byłej wiceprzewodniczącej europarlamentu Evie Kailii i belgijskiemu eurodeputowanemu Marcowi Tarabelli. Oboje są podejrzani o branie łapówek od krajów takich jak Katar i Maroko w zamian za korzystne decyzje gospodarcze i polityczne.

Nie pomogły apele adwokatów, którzy, aby uzyskać warunkowe zwolnienie Evy Kailii, dowodzili, że od grudnia nie widziała swojej niespełna 2-letniej córeczki. Na decyzji sądu mogły zaważyć zapisy z podsłuchanych w areszcie rozmów byłej wiceszefowej Parlamentu Europejskiego z siostrą, którą Kaili prosiła o odzyskanie klucza USB i telefonu komórkowego. Istnieją więc obawy, że Kaili mogłaby niszczyć dowody. 

Natomiast były belgijski eurodeputowany Marc Tarabella uzyskał jedynie zgodę na przeniesienie do więzienia w Marche-en-Famenne, który jest położony bliżej miejsca zamieszkania jego rodziny. 

Tarabella jest podejrzewany o popieranie przez ostatnie dwa lata stanowisk w Parlamencie Europejskim na rzecz państwa trzeciego w zamian za nagrody pieniężne. Wielokrotnie miał otrzymywać takie łapówki na łączną kwotę od 120 do 140 tys. euro.

Zarzuty wobec greckiej polityk Evy Kailii to korupcja, udział w grupie przestępczej i pranie pieniędzy.

Opracowanie: