Na Islandii wciąż niespokojnie. W niedzielę doszło do kolejnej erupcji wulkanu w południowo-zachodniej części kraju. Miasteczko Grindavik już po raz drugi zostało ewakuowane.

O erupcji poinformowało biuro meteorologiczne kraju. To piąta erupcja na półwyspie Reykjanes od 2021 roku i druga w ostatnim czasie.

Erupcja rozpoczęła się na północ od rybackiego miasteczka Grindavik i stanowi zagrożenie. W sobotę miasto po raz drugi w ostatnich tygodniach zostało ewakuowane. 

W ostatnich tygodniach rozpoczęto budowę specjalnych barier ziemnych i skalnych w okolicach Grindaviku, aby zapobiec przedostawaniu się lawy. Wygląda jednak, że lawa przedziera się przez umocnienia i coraz bardziej zagraża miesteczku.

Otworzyła się szczelina wulkaniczna, lawa wypływa w odległości kilkuset metrów na północ od miasta (Grindaviku) i płynie w jego kierunku. Zanim tam dotrze, może minąć od pół dnia do doby - podkreśliła Kristin Jonsdottir, ekspert ds. zagrożeń naturalnych z islandzkiego Instytutu Meteorologii.

Helikopter straży przybrzeżnej został wysłany do oceny sytuacji i stwierdzenia dokładnej lokalizacji - informował Reuters.

Przed świętami Bożego Narodzenia po tygodniach intensywnych trzęsień ziemi na półwyspie Reykjanes wybuchł wulkan. Wcześniej ewakuowano ok. 4 tys. osób z miasteczka Grindavik.

Od końca października w regionie wokół Reykjaviku obserwuje się bowiem wzrost aktywności trzęsień ziemi.