Na ulice blisko dwustu francuskich miast wyszło - według związkowców - ponad dwa miliony Francuzów, którzy sprzeciwiają się podniesieniu wieku emerytalnego z 60 do 62 lat. Centrale związkowe mają nadzieję, że to sprawi, iż prezydent Nicolas Sarkozy się ugnie.

Wywalczyliśmy nasze emerytury i będziemy ich bronić! Nikt nie ma prawa kazać nam dłużej pracować! - skandowali uczestnicy demonstracji w Paryżu. Według związkowców, w samej francuskiej stolicy protestowało na ulicach aż ćwierć miliona osób. Uczestnicy oburzali się, że prezydent Sarkozy i ministrowie, którzy zamieszani są w serię afer finansowych, "mają tupet", by żądać od obywateli zaciskania pasa.

Coraz więcej szarych ludzi zdaje sobie sprawę, że razem stanowią wielką siłę. Wspólnie wygramy pojedynek z prezydentem!- powiedział korespondentowi RMF FM Markowi Gładyszowi jeden ze związkowców.

Zanosi się na bardzo ostra próbę sił. Nie pozwolimy prezydentowi Sarkozy'emu na przeprowadzenie tej reformy, bo wcześniej obiecywał, że tego nie zrobi. Myślę, że już zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że przegrał bitwę - wyjaśnia działacz lewicowej opozycji Jean-Luc Melanchon.