Ulewne deszcze, które przeszły w ciągu ostatnich 48 godzin nad Republiką Dominikańską, spowodowały śmierć co najmniej 21 osób, w tym 3 dzieci. Tysiące ludzi szukało schronienia na wyżej położonych terenach - poinformowały w niedzielę władze.

Centrum Operacji Ratunkowych (COE) podało, że fala gwałtownych i niezwykle intensywnych opadów zalała setki domów, uszkodziła linie energetyczne i telekomunikacyjne, mosty i drogi. W prawie wszystkich prowincjach kraju obowiązywał w niedzielę stan pogotowia.

Według danych COE ponad 13 tys. osób musiało opuścić swoje domy i udać się na bardziej bezpieczne tereny, przeważnie w górach. 2500 osób zostało ewakuowanych przez służby ratunkowe; zniszczonych, lub uszkodzonych, zostało co najmniej 2600 budynków.

Dziewięć osób zginęło w rezultacie zawalenia się na ich samochody podmytego przez wodę muru w tunelu autostrady w stolicy kraju Santo Domingo.

Na nagraniach wideo umieszczonych w mediach społecznościowych widać ulice zamienione w rwące rzeki i porywane przez wodę samochody oraz zalane dolne piętra budynków.

Prezydent kraju Luis Abinader oświadczył na konferencji prasowej w niedzielę, że były to najsilniejsze opady, jakie kiedykolwiek zarejestrowano w Republice Dominikańskiej.