Duński sąd skazał na 10 miesięcy aresztu mężczyznę, który we wrześniu 2012 roku doprowadził do katastrofy małego samolotu. Maszyna nie była dopuszczona do ruchu, a pilotujący ją Irańczyk, który usłyszał dziś wyrok, nie miał uprawnień pilota.

15 września Irańczyk siedział za sterami samolotu, który leciał z miejscowości Strausberg w Brandenburgii na Bornholm. Na pokładzie maszyny był tylko jeden pasażer - mężczyzna z Polski.

Do wypadku doszło już pod koniec podróży. Nad Bornholem samolot zaczął tracić wysokość, bo pilot nie przełączył zasilania z pustego zbiornika paliwa na pełny. Maszyna spadła na pole kukurydzy. Dzięki temu mężczyznom udało się przeżyć.

Według duńskich mediów skazany dziś mężczyzna utrzymywał, że jest Niemcem meksykańskiego pochodzenia, ale ostatecznie został zidentyfikowany jako Irańczyk. Okazało się, że wielokrotnie latał samolotem z pasażerami, chociaż od 2009 roku nie miał uprawnień do pilotażu. Duńska agencja prasowa Ritzau podała, że niemiecki wymiar sprawiedliwości zamierza wystąpić o jego ekstradycję.