Deputowany Komunistycznej Partii Czech i Moraw (KSCM) Zdeniek Ondraczek, który jako policjant tłumił w 1989 roku prodemokratyczne demonstracje, został wybrany przez Izbę Poselską na przewodniczącego jej komisji kontrolującej inspekcję policyjną.

Deputowany Komunistycznej Partii Czech i Moraw (KSCM) Zdeniek Ondraczek, który jako policjant tłumił w 1989 roku prodemokratyczne demonstracje, został wybrany przez Izbę Poselską na przewodniczącego jej komisji kontrolującej inspekcję policyjną.
Zdeniek Ondraczek /Ondrej Deml /PAP/EPA

W drugiej turze tajnego głosowania Ondraczek otrzymał 79 głosów, czyli o jeden więcej niż było potrzeba do wybrania go. Kontrkandydatkę, Zuzanę Majerovą Zahradnikovą z centroprawicowej Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS) poparło 57 deputowanych.

Lider centroprawicowego ruchu ANO Andrej Babisz, który ma utworzyć nowy czeski rząd, za najbardziej możliwe rozwiązanie uważa koalicję własnego ugrupowania z Czeską Partią Socjaldemokratyczną (CSSD) przy wsparciu komunistów. ANO zajął w wyborach w październiku ubiegłego roku pierwsze miejsce i ma w 200-osobowej Izbie Poselskiej 78 mandatów, natomiast socjaldemokraci i KSCM po 15.

Komisja, której kierownictwo powierzono Ondraczkowi, nadzoruje utworzoną w 2010 roku Generalną Inspekcję Organów Bezpieczeństwa (GIBS). Zadaniem GIBS jest prowadzenie dochodzeń w sprawach przestępstw popełnionych przez policjantów, celników i funkcjonariuszy straży więziennej, a także własnych inspektorów i pracowników.

48-letni obecnie Ondraczek służąc w policyjnej jednostce interwencyjnej uczestniczył w styczniu 1989 roku w tłumieniu odbywających się przez kilka dni na Placu Wacława w Pradze demonstracji w związku z 20. rocznicą samospalenia Jana Palacha. W grudniu tego samego roku w wywiadzie dla tygodnika "Mlady Sviet" przyznał, że użył pałki również wobec dziewczyny, która najpierw opluła go i spoliczkowała. Szeregi czeskiej policji opuścił w 2011 roku po wieloletniej pracy w charakterze oficera śledczego w jednostce zwalczania korupcji i przestępstw finansowych.

Mierzi mnie, że nikt już nie dostrzega, co dobrego zrobiłem w trakcie mojej dwudziestoletniej kariery w policji. Na temat mojej przeszłości wypowiadałem się już niejednokrotnie. Uważam to za to samo, jak wytykanie komuś, że mając dziewiętnaście lat palił marychę - oświadczył po uzyskaniu po raz pierwszy mandatu poselskiego w 2013 roku.

(az)