Sprawa opóźnienia rozszerzenia strefy Schengen to skandal na skalę europejską – tak polscy eurodeputowani komentowali w Strasburgu sprawę odsunięcia zniesienia kontroli na granicach. Komisja Europejska przyznaje się do opóźnień we wdrażaniu systemu informatycznego.

Kontrole na granicach mają zostać zniesione najwcześniej za trzy lata – wcześniejsze obietnice mówiły, że nastąpi to jesienią przyszłego roku. Szanse na przyśpieszenie tego procesu są, ale niewielkie. Eurodeputowani starają się naciskać na Komisję, a w razie dalszych oporów czy pokrętnych wyjaśnień, mogą domagać się nawet dymisji komisarza Franco Frattiniego, odpowiedzialnego za sprawy wewnętrzne w Unii.

Skandal stawia pod znakiem zapytania wiarygodność całej Komisji Europejskiej – w związku z tym państwa członkowskie domagają się powołania specjalnej grupy ekspertów, którzy będą nadzorować dalsze prace, a w razie konieczności ustalą odpowiedzialnych za opóźnienia. Nikt bowiem nie wierzy w problemy techniczne.

5 października Bruksela ma przedstawić ostateczną i oficjalną datę zniesienia kontroli granicznej.