​Strzelanina w szpitalu w Chicago. Mężczyzna śmiertelnie postrzelił w poniedziałek policjanta i dwie inne osoby, po czym poniósł śmierć podczas wymiany ognia z policją. Lekarze i pacjenci w panice uciekali z budynku.

​Strzelanina w szpitalu w Chicago. Mężczyzna śmiertelnie postrzelił w poniedziałek policjanta i dwie inne osoby, po czym poniósł śmierć podczas wymiany ognia z policją. Lekarze i pacjenci w panice uciekali z budynku.
​Strzelanina w szpitalu w Chicago. Zginęły 4 osoby /TANNEN MAURY /PAP/EPA

Według świadków mężczyzna szedł z kobietą, w pobliżu parkingu przed szpitalem Mercy Hospital and Medical Center, kiedy nagle postrzelił ją kilkukrotnie w klatkę piersiową. Strzelał do niej nawet w chwili, gdy upadła na chodnik.

Jeden ze świadków James Gray powiedział telewizji KABC-TV, że napastnik wszedł następnie do hallu szpitala "i po prostu zaczął strzelać" do znajdujących się tam osób. Później stwierdzono, że dwie z nich poniosły śmierć.

Przybyła policja otoczyła szpital i opanowała szybko sytuację. Mężczyzna został zabity podczas wymiany ognia z funkcjonariuszami. Śmierć poniósł również jeden z policjantów, Samuel Jimenez.

Policja nie ujawniła personaliów napastnika. Nie wiadomo też jakie były motywy jego działania.

Szpital znajduje się w dzielnicy South Side, znanej z wysokiej przestępczości.

(ł)