Białoruskie władze ocenzurowały radiowe wystąpienia opozycyjnych kandydatów na prezydenta: Aleksandra Milinkiewicza i Aleksandra Kazulina. Półgodzinne wystąpienia nagrano w piątek.

Najwięcej, bo aż siedem minut, wycięto z wypowiedzi Kazulina, a dotyczyły one życia osobistego prezydenta Aleksandra Łukaszenki oraz jego synów. Nie puszczono również słów o pobiciu Kazulina. Kandydat na prezydenta zapowiedział, że będzie bronił swych praw i zamierza zaskarżyć działania białoruskiej telewizji.

Z wystąpienia Milinkiewicza znikły cztery akapity, dotyczące wypowiedzi Łukaszenki na temat Francyska Skaryny, XVI-wiecznego twórcy białoruskiego piśmiennictwa i drukarstwa, który - według prezydenta - żył i tworzył także w Petersburgu.

Milinkiewicz wypomniał Łukaszence w ocenzurowanych fragmentach, że Petersburg zbudowano blisko 200 lat po śmierci Skaryny. Cenzurując moje wystąpienie, władza próbuje ukryć swój brak wykształcenia i słabość - komentował Milinkiewicz.

Ale na tym nie koniec przedwyborczych nieczystych zagrań Łukaszenki. Białoruskie władze skonfiskowały bowiem ćwierć miliona egzemplarzy specjalnego wydania opozycyjnej gazety "Narodna Wola".

Dwie ciężarówki z nakładem gazety zostały zarekwirowane na granicy białorusko-rosyjskiej - poinformował wydawca dziennika i jego redaktor naczelny Josif Siaredzicz. W dzienniku zamieszczono zdjęcia z pobicia przez funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa niezależnego kandydata na prezydenta Aleksandra Kazulina.