Poród odbył się bez żadnych problemów - zapewnia nieoficjalnie bliskie otoczenie Pierwszej Damy Francji. Wczoraj późnym wieczorem Carla Bruni urodziła córeczkę. To pierwsze wspólne dziecko prezydenckiej pary.

Nie wiadomo jeszcze, jak córka Carli Bruni i Nicolasa Sarkozy'ego ma na imię. Pałac Elizejski twierdzi, że chodzi o "życie prywatne" prezydenta i odmawia informacji.

Policja i funkcjonariusze służb specjalnych nie dopuszczają ekip telewizyjnych i tłumu fotoreporterów do Kliniki de la Muette w najbogatszej dzielnicy Paryża.

Sarkozy nie mógł spełnić życzenia żony i nie było go przy porodzie, bo musiał spotkać się z Angelą Merkel w sprawie ratowania eurolandu. W nocy, zaraz po powrocie z Frankfurtu, popędził do szpitala, żeby zobaczyć dzidziusia.

Komentatorzy podejrzewają, że odmowa udzielania informacji o porodzie jest ze strony prezydenckiej pary bardzo sprytną strategią. Zaostrza to ciekawość mediów i skupia ich uwagę na Sarkozym na pół roku przed francuskimi wyborami prezydenckimi.

Narodzin pierwszego wspólnego dziecka prezydenckiej pary oczekiwano już na początku tego miesiąca.

Sarkozy ma już trzech synów z dwóch poprzednich małżeństw, Carla Bruni - jednego syna z poprzedniego związku. Nicolas Sarkozy będzie pierwszym urzędującym prezydentem francuskim, który zostanie ojcem.