Zaciekła bitwa prawna wokół kilkuset nieznanych dotąd dzieł Pabla Picassa. Odwołana została zaplanowana na dzisiaj aukcja kolekcji rysunków i grafik sławnego malarza, należąca do jego szofera.

Wszystko przez elektryka, który pracował w rezydencjach Picassa. Mężczyzna twierdzi, że jest prawowitym spadkobiercą części zbiorów.

Afera jest tak zagmatwana, że zaczyna przypominać wenezuelski tasiemiec, ironizują francuskie media. Emerytowany elektryk, który zakładał alarmy u Picassa, twierdzi, że był kuzynem nieżyjącego już szofera mistrza.

Półtora tygodnia temu, to właśnie ten mężczyzna: Pierre Le Guennec, ujawnił, że posiada kolekcję prawie trzystu dzieł Picassa, które, jak twierdzi, podarował mu sam malarz. Dzieci mistrza sugerują jednak, ze dzieła, przed śmiercią, zostały skradzione ich ojcu.

Policjanci, którzy prowadzą dochodzenie w tej sprawie zaczynają się gubić w wątkach sprawy. Boją się, że pewnego dnia była np. była sprzątaczka mistrza ogłosi, że również ma obrazy tego hiszpańskiego artysty.