Trudna sytuacja w Bułgarii po niedzielnym ataku zimy. O poranku prąd nie docierał do 258 miejscowości, w części z nich nie ma również wody. Z powodu nieprzejezdnych dróg i braku prądu zamknięto 455 szkół.

Trudna sytuacja w Bułgarii po niedzielnym ataku zimy. O poranku prąd nie docierał do 258 miejscowości, w części z nich nie ma również wody. Z powodu nieprzejezdnych dróg i braku prądu zamknięto 455 szkół.
Park w Sofii /VASSIL DONEV /PAP/EPA

Wiele arterii komunikacyjnych w północno-wschodniej części kraju jest nieprzejezdnych, w tym szosy Ruse-Warna i Ruse-Silistra. Śnieżne zaspy mają tam nawet półtora metra wysokości. W kilku regionach lokalne władze ogłosiły stan klęski żywiołowej.

Do Silistry przy granicy z Rumunią przywieziono w nocy rodzącą mieszkankę granicznej rumuńskiej wioski, która z powodu nieprzejezdnych dróg nie mogłaby się dostać do najbliższego szpitala w Rumunii. W poniedziałek rano urodziła w miejscowym szpitalu zdrowe dziecko.

Z powodu silnego wiatru zamknięto port w Warnie.

Stan pogotowia obowiązuje w kilku zagrożonych powodziami regionach na południowym wschodzie Bułgarii, przy granicach z Turcją i Grecją.

Międzynarodowe lotnisko sofijskie jest otwarte i działa bez zakłóceń, jednak w stolicy komunikacja jest utrudniona z powodu zaśnieżonych ulic.

Sytuację w Bułgarii zapewne dodatkowo skomplikuje poważny spadek temperatury, który jest spodziewany w najbliższych dniach.

(edbie)