1 kwietnia może ruszyć budowa Gazociągu Północnego. Spółka Nord Stream dostała zgodę wszystkich państw, przez których wody terytorialne ma przechodzić podmorska rura. Jako ostatnia pozytywną decyzję w tej sprawie wydała rano Finlandia.

Nie ma więc już formalnych przeszkód, by budowa ruszyła. Rozpocznie się najprawdopodobniej od szwedzkiego odcinka rury.

Rurociąg ma mieć 1200 km długości. Ma się zaczynać w okolicy rosyjskiego Wyborga, a kończyć w okolicach niemieckiego Greifswaldu. Zgodnie z planami, pierwsza nitka powinna być oddana do eksploatacji w końcu 2011 roku, a druga - w 2012 roku. Planowany koszt inwestycji to 10 mld dolarów, lecz eksperci twierdzą, że będzie to o wiele więcej.

Podmorska rura pozwoli Gazpromowi przesyłać gaz do Zachodniej Europy z pominięciem pośredników - Ukrainy, ale głównie Białorusi i Polski.

Ekolodzy i rządy niektórych państw obawiają się wpływu budowy na środowisko naturalne i szlaki żeglugowe na Bałtyku. Podczas spotkania przywódców dziewięciu państw nadbałtyckich w środę w Helsinkach premier Rosji Władimir Putin odrzucił obawy związane ze środowiskiem. Przekonywał, że na badania dotyczące wpływu gazociągu na środowisko wydano ponad 100 milionów euro. Jesteśmy przekonani, że Gazociąg Północny będzie całkowicie bezpieczny, niezawodny i będzie dobrym sposobem na dostawę gazu do Europy, co uczyni nasz region bardziej stabilnym - mówił Putin.

51 proc udziałów w Nord Stream ma rosyjski koncern Gazprom, po 20 proc. mają dwie niemieckie firmy E.ON Ruhrgas i Wintershall, a 9 proc. holenderska firma Nederlandse Gasunie.