Jak w kiepskim warsztacie samochodowym - tak stan techniczny brytyjskich tajfunów, które bombardują siły Muammara Kaddafiego, opisuje raport brytyjskiej komisji parlamentarnej. Chodzi głównie o brak części zamiennych. Niedobory tylko w ubiegłym roku wykluczyły z eksploatacji kilkanaście samolotów.

W rezultacie tylko ośmiu z grupy 48 pilotów wylatało w 2010 roku wystarczającą liczbę godzin, by móc uczestniczyć w działaniach zbrojnych.

Tymczasem od miesiąca brytyjskie tajfuny patrolują niebo nad Libią. Zostały wyposażone w specjalne pociski i atakują pozycje wojsk Muammara Kaddafiego. Brytyjskie ministerstwo obrony utrzymuje, że nie ma problemów ani z częściami zamiennymi, ani z wyszkoleniem pilotów. Z kolei komisja parlamentarna zaznacza w swym raporcie, że mechanicy RAF-u wymontowują części zamienne z innych samolotów, by utrzymać stałą liczbę gotowych do akcji maszyn.

Biorąc pod uwagę, że tajfuny produkowane są w Wielkiej Brytanii, sytuacja wydaje się co najmniej niekomfortowa.