Około 650 kierowców cystern stacji Shella w Wielkiej Brytanii rozpoczęło czterodniowy strajk. Powód? Pieniądze. Kierowcy twierdzą, że nie dostali podwyżek od 1992 roku, chociaż firma osiąga miesięczne zyski wysokości 1,3 mld funtów. Czy z powodu protestu na brytyjskich stacjach zabraknie paliwa?

Strajk dotknie ponad 900 stacji Shella, czyli około 1/10 spośród wszystkich brytyjskich stacji paliwowych. Obawa przed protestem spowodowała, że wczoraj przed dystrybutorami ustawiły się kolejki. Kierowcy boją się, że strajk doprowadzi do braku paliwa i wzrostu cen.

Związkowcy Shella zdecydowali się na protest, gdy okazało się, że kierowcy cystern mieliby w tym roku zarabiać nadal tyle samo co w 1992 r. - czyli niecałe 32 tys. funtów rocznie - mimo wydłużenia czasu pracy.

Shell twierdzi jednak, że przeciętna płaca wynosi obecnie ponad 36 tys. funtów i pracodawca zaproponował jej podniesienie do 39 tys., ale oferta ta została przez związki odrzucona - pisze

dziennik "Guardian".

Informując o proteście, dziennik "Independent" radzi kierowcom, jak zmniejszyć zużycie paliwa: wyłączyć klimatyzację, wyjąć niepotrzebny bagaż, sprawdzić napięcie w oponach, wyłączać silnik, jeśli pojazd stoi dłużej niż 10 sekund.