W Nowym Jorku pasażer zaatakował nożem taksówkarza, gdy dowiedział się, że ten jest muzułmaninem. Napastnikowi grozi 25 lat więzienia za próbę zabójstwa. To już kolejny incydent wskazujący na rosnącą niechęć do islamu w USA. Coraz szersze kręgi zatacza spór o meczet koło Strefy Zero w Nowym Jorku.

Napastnik, 21-letni Michael Enright, zapytał kierowcę taksówki, Ahmeda Sharifa, czy jest muzułmaninem. Kiedy ten odpowiedział twierdząco, pasażer wdał się z nim w rozmowę, która z początku - jak relacjonował Sharif - wyglądała na przyjazną. Po chwili jednak Enright zaczął głośno wykpiwać obyczaje związane z Ramadanem - świętym miesiącem islamu. Obrzucił Sharifa wyzwiskami i na najbliższym postoju na światłach wyjął nóż i dźgnął nim kilkakrotnie taksówkarza.

Z ranami szyi, ramienia i głowy Sharifa odwieziono do szpitala. Napastnik został zatrzymany prawie natychmiast po tym, gdy wysiadł z taksówki. Jeszcze tego samego dnia Enrighta oskarżono o próbę zabójstwa motywowanego nienawiścią religijną. Badają go także psychiatrzy.

Jak się okazało, napastnik pochodzi z zamożnej rodziny i jest studentem szkoły filmowej w Nowym Jorku. W czasie wakacji był w Afganistanie, kręcił tam filmy dokumentalne o żołnierzach amerykańskich i z niektórymi się zaprzyjaźnił. Jednocześnie pracuje jako ochotnik w Intersections International - organizacji powołanej przez stowarzyszenie ekumeniczne Collegiate Churches of New York, które promuje współpracę i dialog różnych wyznań.

Sharif przyjechał do USA z Bangladeszu 25 lat temu. Pracował najpierw jako kucharz, a od 15 lat jest taksówkarzem. Mieszka w dzielnicy Queens w żoną i czworgiem dzieci.

Dziennikowi "New York Times" powiedział, że jest przeciwny budowie ośrodka islamskiego z meczetem w pobliżu Strefy Zero - miejsca ataku terrorystycznego 11 września 2001. Spór wokół tego meczetu zatacza coraz szersze kręgi. W USA mnożą się protesty przeciw tej budowie i inne incydenty wskazujące na niechęć i nieufność wobec islamu.