W palestyńskiej ambasadzie w Pradze, gdzie w środę zginął ambasador, śledczy znaleźli broń, która nie figuruje w oficjalnej czeskiej ewidencji - powiedział szef praskiej policji Martin Vondraszek. Przyczyną śmierci 59-letniego dyplomaty była eksplozja sejfu.

Według czeskich policjantów podczas wyjaśniania okoliczności smierci Dżamala Muhammada Dżamala, funkcjonariusze znaleźli tajemnicze ślady. Jeśli pytacie, czy była to także broń, to mówię, że tak - dodaje Martin Vondraszek. Czesi sprawdzają teraz, czy znajduje się ona w bazie danych. Śledztwo ma też ustalić, jak znalazła się na terenie ambasady.

Czeski tygodnik "Respekt" poinformował na swej stronie internetowej, że policjanci znaleźli pistolety maszynowe i inną broń, wystarczające dla "dziesięcioosobowej jednostki bojowej".

Do eksplozji sejfu doszło w nowej rezydencji ambasadora, znajdującej się obok nieukończonego jeszcze budynku samej ambasady.

Czeskie służby śledcze na razie nie znalazły dowodów potwierdzających, że mogło dojść do zamachu na palestyńskiego dyplomatę.

Według strony palestyńskiej był to nieszczęśliwy wypadek.