Boris Johnson za sztalugą maluje obraz na wakacjach w Hiszpanii – tym zdjęciem fascynują się dziś brytyjskie media. W zestawieniu z kryzysem, w jakim pogrąża się Wielka Brytania, wywołuje ono na Wyspach wiele gorących reakcji.

Winston Churchill także malował obrazy i jest idolem Borisa Johnsona. Urzędujący szef brytyjskiego rządu napisał nawet biografię legendarnego przywódcy.

Pobyt premiera na wakacjach w czasie kryzysu nie podoba się wielu komentatorom. Problemy na stacjach benzynowych, rosnące ceny gazu i kłopoty z zaopatrzeniem supermarketów - to na Wyspach Brytyjskich najbardziej gorące temat.

Boris Johnson nie skomentował dotychczas raportu komisji parlamentarnej, który ostro skrytykował rząd za początkową reakcję na pandemię - jest na wakacjach. Premier odpoczywa w Marbelli w willi swego przyjaciela, milionera Zaca Godmitha.

Według doniesień, wielu ministrów Borisa Johnsona nie przeczytało nawet w pełni 155-stronicowego dokumentu, który nazwał decyzję o opóźnieniu pierwszego lockdownu w marcu 2020 roku jednym z największych błędów historii brytyjskiej opieki zdrowotnej.


Początkowe fiasko

Ustalenia raportu są dla rządu druzgoczące - opieszała reakcja na pandemię mogła kosztować życie nawet 20 tys. osób. W dokumencie komisji parlamentarnej skrytykowano grupowe podejście do problemu i brak indywidualnego spojrzenia, a także fatalistyczną wizję rozwoju wypadków, co de facto oznaczało objęcie strategii stadnej odporności. 

Rząd opierał się w tym czasie na opiniach ekspertów, ale odpowiedzialny był za tempo i zakres politycznych decyzji. W raporcie wprawdzie pada wiele pozytywnych uwag na temat dobrze zrealizowanego programu szczepień, ale jego ogólny wydźwięk w ocenie historyków nie będzie laurką dla rzędów premiera Borisa Johnsona.  Dotychczas po zakażeniu koronwirusem zmarło na Wyspach Brytyjskich prawie 140 tysięcy osób.

Na raty

Zamiast natychmiast podjąć decyzję o wprowadzeniu dystansu społecznego, podejmowano je stopniowo, a jednym z największych błędów było zwolnienie ponad 25 tys. pacjentów ze szpitali do domów opieki, bez przeprowadzania wcześniej testu na obecność koronawirusa. Jedna trzecia ofiar pandemii zmarła w tych ośrodkach.

Także kosztowny system "track and trace", który miał tropić przypadki zakażeń i powiadamiać ludzi o konieczności samoizolacji, został wprowadzony późno i nie działał sprawnie.

W reakcji na publikację raportu rząd oświadczył, że podejmował wszelkie działania w trosce o dobro publiczne, a jego nadrzędnym celem było ratowanie zdrowia i życia Brytyjczyków. 

 

Opracowanie: