W autobusie jadącym z Pragi do Warny znaleziono bombę, która mogła zabić kilkadziesiąt osób znajdujących się w pojeździe - poinformowała prywatna bułgarska telewizja BTV. Informację potwierdziło bułgarskie ministerstwo spraw wewnętrznych. Ładunek znaleziono w Budapeszcie wczoraj po południu.

Kierowca autobusu należącego do bułgarskiej prywatnej firmy przewozowej zaniepokoił się silnym zapachem, który wydobywał się z luku bagażowego. W jednej z toreb znaleziono pojemnik z benzyną i bombę. Wezwani na miejsce węgierscy saperzy unieszkodliwili ładunek.  

Według właściciela firmy transportowej jadącego tym autobusem bagaż należał do podróżnego, który wsiadł w Pradze i wysiadł w Brnie, na wschodzie Czech. Nazwiska pasażera i jego obywatelstwa nie podano. Trwają poszukiwania tej osoby. W rozmowie z publicznym radiem właściciel firmy powiedział, że był to Czech lub Słowak, który miał bilet do Bratysławy, lecz wysiadł wcześniej.
 
Bułgarskie MSW poinformowało, że w sprawie wszczęto dochodzenie.
 
Autobusem jechały 34 osoby - nie tylko Bułgarzy, ale również kilku Rumunów oraz obywatele innych krajów.

(mpw)