Francuska i szwajcarska policja rozbiły szeroko zakrojoną międzynarodową sieć prania brudnych pieniędzy pochodzących z handlu narkotykami. Wśród ponad 20 osób aresztowanych w obu krajach znajdują się m.in. francuscy biznesmeni, adwokaci i przedstawicielka władz Paryża.

Wszyscy aresztowani oskarżeni są o to, że udostępniali przemytnikom haszyszu z Maroka swoje konta bankowe w Szwajcarii w zamian za część zysków. Według paryskiej prokuratury, w ten sposób wyprano ponad 100 milionów euro.

Afera wybuchła w paryskim merostwie - wśród zatrzymanych osób znajduje się bowiem ekologiczna działaczka Florence Lamblin, która jest zastępcą mera jednej z dzielnic tego miasta. W czasie rewizji w jej mieszkaniu odkryto sztabki złota i ponad ćwierć miliona euro w gotowce.

Lamblin musiała wpłacić kaucję, by pozostać na wolności. Twierdzi jednak, że jest niewinna i zapewnia, że jej jedynym błędem było utrzymywanie kontaktów z osobą zamieszaną w pranie brudnych pieniędzy. Mer Paryża Bertrand Deleanoe żąda jej dymisji.